(...pokračování: VI/XIII)

Miliony Arlekina – pieniądze Bohumila Hrabala



Inaczej jest we wspomnianych już tutaj Bambini di Praga 1947, które czytać można jako swego rodzaju kompendium sposobów naciągania na domniemane emerytury naiwnych sklepikarzy i rzemieślników przez czterech przesympatycznych aferzystów podających się za przedstawicieli towarzystwa ubezpieczeniowego „Spokojna Starość”. Ich brawurowe wyczyny trwałyby zapewne dłużej gdyby nie to, że jeden z nich okazał się konfidentem policji. Warto przytoczyć tutaj kończący utwór monolog owego kapusia, który czyniąc zadość sprawiedliwości wyraża też uznanie dla ich z takim pietyzmem wcześniej opisanej sztuki naciągania:

–Pan się na mnie gniewa, panie kierowniku? Taki już mój zawód. Istnieje na świecie podział ról, jak powiedział nam przez parkan adwentysta Góraczek… Ma pan więcej takich spraw na sumieniu? Proszę wyznać z ręką na sercu… Ogromne łapówki, oszustwo za oszustwem na miliony… Ale pan się na mnie gniewa? No tak. Proszę mi uwierzyć, że gdyby ta „Spokojna Starość” opierała się na realnych podstawach, sam bym z wami poszedł… Wierzy mi pan? Ale może przestanie się pan na mnie gniewać… Byłoby mi przykro, słowo honoru.
Zdroj citace

Wszakże utworem, w którym żądza pieniądza motywuje i usprawiedliwia wszelkie działania opowiadającego bohatera jest Obsługiwałem angielskiego króla czyli ta jedyna w swoim rodzaju spowiedź życia – pochodzącego ze wsi, najpierw małomiasteczkowego a następnie stołecznego – kelnera, który pnie się mozolnie po szczeblach kariery do gastronomiczno-hotelarskiego raju i kiedy zostaje wreszcie milionerem wpada w tryby zębatego koła historii. Ta, jak się rzekło, spowiedź albo specyficzna odmiana plebejsko-drobnomieszczańskiej gawędy – skrywającej w swej strukturze głębokiej ważkie przesłanie filozoficzne, a szczególnie historiozoficzne – niesie, w strukturze powierzchniowej, przesłanie na własną miarę głoszące, że szczęście i sukces w życiu człowieka nierzadko przeobraża się w klęskę, a pogoń za ulotną sławą i nieco bardziej konkretną mamoną to w istocie bieg z przeszkodami, którego meta rysuje się mgliście i prawie nigdy nie udaje się jej osiągnąć.

Powiedziano tu wcześniej, że wśród licznych zatrudnień Hrabala nie ma kelnerstwa. Nie oznacza to jednak, iżby autor nie miał okazji, by przyglądać się pracy kelnera. Bez cienia przesady powiedzieć można, iż knajpa to od najmłodszych lat jego środowisko naturalne: najpierw jako syna browarnianego buchaltera, później agenta ubezpieczeniowego czy komiwojażera wreszcie stałego bywalca najróżniejszych lokali z wyszynkiem.

Wystarczy wskazać z jaką brutalną szczerością młody adept kelnerstwa, goniący nieustannie swoje marzenie o zostaniu milionerem, opisuje sposób w jaki można szybko
Wojciech Soliński
5;6;7

Mohlo by vás z této kategorie také zajímat