(...pokračování: VIII/XIII)

Miliony Arlekina – pieniądze Bohumila Hrabala



Nie wolno też zapominać, iż regularne wizyty „U Rajskich” , gdzie w miłosnym upojeniu kwiatami stroił nagie ciało swej płatnej kochanki, przekonywały go nie tylko o własnej wartości, ale także o tym, „że za pieniądze można kupić nie tylko ładną dziewczynę, ale też poezję.” (s. 16).

Przy okazji spotkania biedaka, szukającego zgubionych dwudziestu halerzy, bohater przekonuje się w co wierzą ludzie:

...więc poczekałem i kiedy obok przechodzili ludzie, wziąłem garść drobnych i podrzuciłem je w powietrze, […] i poszedłem dalej. Kiedy przed rogiem odwróciłem się, zobaczyłem, że na ziemi pełza jeszcze paru przechodniów, a wszyscy byli przekonani, że te monety wypadły właśnie im, i jeden naskakiwał na drugiego, żeby mu oddał pieniądze, ia tak na klęczkach kłócili się, prychali na siebie i skakali sobie do oczu jak koty w butach. Wtedy roześmiałem się, bo już wiedziałem, co jest grane, w co ludzie wierzą i do czego są zdolni za parę monet. (s. 13)

Ten swego rodzaju eksperyment społeczny przeprowadza bohater jeszcze kilkakrotnie, za każdym razem z podobnym skutkiem. Zdarza mu się także przeprowadzać je we śnie, gdyż – jak sam twierdził – te rojenia poprawiały mu samopoczucie, ponieważ był maleńki.

Szczególną wartość ma dla badacza potęgi piątego żywiołu w twórczości Hrabala zawarty na kartach Obsługiwałem angielskiego króla wspomniany już tutaj kelnerski traktat o komiwojażerach. Brak tu jednak miejsca na jego szersze omówienie, wszakże jeden z przedstawicieli tej profesji, który stanie się z czasem mentorem bohatera, nauczy go między innymi sztuki wyrzucania pieniędzy na bruk w taki sposób… by na tym nie stracić, a także sztuki układania na podłodze puzzli z banknotów zarobionych w rezultacie opanowania sztuki pozbywania się drobniaków:

…trzymając […] twarz w dłoniach, rozkoszował się tymi banknotami, później wrócił do przerwanego zajęcia i znów okładał podłogę setkami, a jeżeli któraś był odwrócona na drugą stronę, albo do góry nogi, kładł ja tak, żeby wszystkie leżały identycznie. Ja stałem, bojąc się kaszlnąć i odejść – te pieniądze niczym idealnie ułożone kafelki to był straszny majątek, a przede wszystkim ten olbrzymi zachwyt i ta cicha radość otworzyły przede mną nowe perspektywy, bo ja też kochałem pieniądze, ale na coś takiego nie wpadłem. Wtedy dopiero wyobraziłem sobie, że wszystkie pieniądze, które zarobię – na razie jeszcze nie setki, tylko dwudziestokoronówki – że też te dwudziestki tak
Wojciech Soliński
7;8;9

Mohlo by vás z této kategorie také zajímat